Weekendowy Partyzant

O ASG, militariach, survivalu i sprzęcie outdoorowym.

MOUT ciąg dalszy...

Published by ross154 under , , on 01:45
C.D.

Jedną z kolejnych podstaw działania w terenie zurbanizowanym jest nieustanna improwizacja. W zasadzie nie da się przećwiczyć stałych zachowań, gdyż na świecie niemalże nie ma identycznych zabudowań. Co więcej, gdyby gdzieś były takie same zabudowania, to pozycje wroga zawsze będę różne. Stąd też, potrzeba dużej kreatywności wśród żołnierzy, jak i nieustanne obserwowanie terenu.

Zazwyczaj celem oddziału jest przejście do jakiegoś miejsca przez miasto/zabudowania. To sprawia że oddział nie musi, nawet nie powinien, czyścić po kolei wszystkich zabudowań ( chyba że jest taka potrzeba, lub rozkaz ). Odział wykorzystując wzajemne osłanianie się, porusza się do zamierzonego celu od osłony, do najbliższej osłony (są to głównie ściany budynków). Nigdy nie zalega na otwartym terenie np. środek ulicy! W wypadku napotkania ognia podczas przemieszczania się do osłony, należy odpowiedzieć ogniem w trakcie biegu. Stąd też przebiega się zawsze z ubezpieczeniem, tak że jedna osoba trzyma kierunek, a druga ubezpiecza pierwszą w pozostałych kierunkach.

Powtórzę tu kolejny raz zasadę niezwykle ważną:
Wróg w zabudowaniach będzie strzelał w prześwitach (np. okno, drzwi, dziura w ścianie itp.). Dlatego nigdy nie stajemy w świetle otworu! Zawsze je omijamy będąc gotowymi na pojawienie się w nich wroga!

Oddział wkraczający na teren zurbanizowany ma zawsze jakiś cel. Dochodzi do niego jakąś drogą. Aby nie narażać się na niespodziewany atak, z któregoś z budynków wzdłuż drogi, nie idzie jej środkiem, ale porusza się od osłony do osłony.

Olbrzymią wagę w takich działaniach ma siła ognia. Gdy nieprzyjaciel otworzy ogień z jakiegoś prześwitu, należy odpowiedzieć również ogniem, tak żeby wróg musiał się schować. Ostrzał uniemożliwiający działanie wroga, pozwala drużynie na przemieszczenie. ( Wróg ostrzeliwany nie wychyli się zza zabudowania, gdyż poniósłby pewną śmierć. Jest w tym momencie zdecydowanie mniej groźny. ) Co w konsekwencji pozwala zająć pozycję dogodną do zlikwidowania wroga.

W terenie zabudowanym należy niezwykle uważać na granaty. Zwłaszcza gdy drużyna jest w jakimś pomieszczeniu, z którego nie da się uciec. Aby uniknąć rzezi wśród swoich, należy przy pomocy ostrzału, trzymać wroga nieustannie na dystans tak, żeby nie był w stanie dorzucić granatu. Oraz, również za pomocą ostrzału, nie pozwalać mu na jakikolwiek ruch.

W tym opisie będę przedstawiał akcję, w której uczestniczą dwie czwórki, RKM z osobistą osłoną, oraz snajper z osobistą osłoną. W sumie 12 osób.

Sytuacja modelowa:

Drużyna wychodzi z lasu ( lub pustyni ) i ustawia się przed murem otaczającym zabudowania. Dowódca rozstawia na skrzydłach dwójkę snajpera i dwójkę RKMisty. Od tej pory na tych dwójkach spoczywa olbrzymia odpowiedzialność ubezpieczania całego zespołu. RKM i Snajper osłaniają teren, na który za moment wkroczą czwórki. Natomiast towarzysz z dwójki RKM, lub Snajpera osłania tyły, tak aby Snajper/RKMista był zawsze osłonięty, zwłaszcza dlatego że często pozostaje za oddziałem.

Nad logiką działań cały czas czuwa dowódca. Pomimo improwizacji, należy koordynować działania. W przeciwnym wypadku osłony mogą zostać błędnie rozstawione, a cały oddział narażony na śmierć. Stąd też olbrzymia rola dowódcy w tych działaniach. Nie może on również doprowadzić do impasu, gdzie wróg zacznie ostrzeliwać oddział, a oddział nie będzie w stanie, ruszyć się z miejsca.
Aby komunikacja przebiegała bezproblemowo, cała drużyna powinna mieć radia.

Gdy RKM i Snajper są rozstawieni, pierwsza czwórka rozpoczyna rajd do najbliższej osłony, w tym wypadku ściany budynku. Rajd całej czwórki może być zbyt ryzykowny, lub z innych powodów niemożliwy do wykonania. W takim wypadku czwórka przebiega parami. Pierwszy żołnierz, który biegnie, trzyma na celowniku kierunek ( bardzo często okno ). Jego towarzysz zabezpiecza boki. Taki szyk wymaga tego, żeby żołnierze biegli możliwie najbliżej siebie, jeden za drugim. W wypadku działania pod ostrzałem, aby zwiększyć swoje szanse, żołnierze powinni zasłaniać swoje ruchy przy pomocy świec dymnych.

Gdy dobiegną do ściany, ustawiają się na narożniku, który jest najbliższy dalszemu kierunkowi poruszania się. Jeden żołnierz osłania róg, nie wychylając się zza niego. ...

( Jest kilka metod wyglądania zza rogu. Jedna jest taka, że szturmowiec stojąc plecami do ściany, wychyla na moment głowę za róg ( rys. 1). Metoda ta jest bardzo szybka, co pozwala przeżyć w razie ostrzału. Inna metoda bazuje na naturalnych odruchach przeciwnika. Mianowice szturmowiec przyjmuje postawę "na czworaka" i pochylając się do przodu obserwuje teren za rogiem. Metoda ta jest powolna, ale może być skuteczna z tego powodu, że przeciwnik zazwyczaj nie spodziewa się, że ktoś tak nisko wyjży. Zazwyczaj mierzy na wysokość głowy/klatki ludzkiej. Można także stosować lusterko na wysięgniku, aby uniknąć wychylania.)

...Drugi staje do niego plecami i mierzy w okno będąc gotowym na zlikwidowanie wroga, który może się w nim pojawić. Oczywiście dla bezpieczeństwa pożądane jest wrzucenie do pomieszczenia granatu.

Gdy powyższa dwójka zajmie pozycję. Dobiega do niej następna. Biegnie tak samo jak poprzednicy. Gdy dobiegnie do ściany nie wystawia się na prześwit okna. Może się pod nim przeczołgać ( rys. 2 ) , lub dynamicznie wykroić pomieszczenie przechodząc przed oknem (choć jest to bardzo ryzykowne). Następnie zajmuje pozycję, która jest lustrzanym odbiciem poprzedniej dwójki. Jedna osoba mierzy do okna (z drugiej strony okna, niż członek pierwszej dwójki), natomiast druga osłania drugi róg budynku. Otrzymujemy w ten sposób dwie dwójki, które osłaniają oba rogi budynku i z dwóch stron osłaniają okno ( rys. 3 ).

Gdy pierwsza czwórka zajmie pozycję, w takim sam sposób dołącza do niej druga czwórka. Istotną rzeczą w tym momencie jest to, że czwórki nie powinny się mieszać ( tzn. dobiegająca dwójka nie staje pomiędzy żołnierzami poprzedniej rozdzielając ją, gdyż grozi to złamaniem szyku i niezłym zamieszaniem ). Aby nie doszło do takiej sytuacji, pierwsza czwórka musi zrobić miejsce dla drugiej czwórki i oddać jej część swoich sektorów, które osłaniała, grupując się w zwartą czwórkę. Po przegrupowania wygląda to tak, że jedna czwórka stojąc pomiędzy rogiem a oknem, osłania te dwa obiekty. Druga czwórka stoi z drugiej strony okna i osłania drugi róg.
( Oczywiście jeśli jest więcej okien pokrywa się wszystkie, ale bez pomieszania czwórek. )

Gdy obie czwórki zajmą pozycje. Dołączają do nich na identycznych zasadach Snajper i RKM, w dowolnej kolejności. Kiedy dołączą, ponownie zaczynają osłaniać drużynę na flankach ( Rys. 4).

W tym momencie, wszystko powtarza się od nowa.

Przy kolejnym skoku do osłony należy się zastanowić, czy dana osłona rzeczywiście spełni swoje zadanie - z ilu stron nas osłoni? Nie można wykonać takiego skoku, który zakończy się tym, że szturmowcy będą narażeni na atak z trzech, lub więcej stron. Dobrą rzeczą jest również podawanie sobie wzajemnie informacji, o tym co się ma w polu widzenia. Np. Ender widzę na wysokości metra prześwit w ścianie! itd.

Podany schemat nie jest wzorem działań, lecz ukazuje pewne zależności!

Są one następujące:

-zawsze należy się wzajemnie osłaniać,
-RKM i Snajper osłaniają całą drużynę,
-nigdy nie przebiegamy/przechodzimy przed prześwitami,
-zawsze pilnujemy prześwitów.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Facebook

Podglądacze ;)

Liczba wyświetleń stron

Prenumerata na Email

Where am I?

Ostatnio czytam

Ostatnio czytam
Podręcznik sztuki przetrwania - Raymond Mears