Sok brzozowy
Published by ross154 under survival, zdrowie, żywność on 12:55
W ostatni weekend miałem okazję napić się soku z brzozy. Słodziutki, pyszny i podobno bardzo zdrowy.
Na działce u taty po ucięciu bocznej gałęzi dość obficie wypłynął sok brzozowy.
Orócz brzozy sok można pozyskiwać także z klonu.
Ciekawa metoda na pozyskanie wody w lesie w okresie przedwiośnia.
Tu mała uwaga: Sok brzozowy jest nietrwały. Już po dwóch, najwyżej pięciu dniach kwaśnieje i nie nadaje się do spożycia.
Za http://ciecinski.eco.pl/sok.html cytuje:
Na przedwiośniu, gdy nocą jeszcze chwyta mróz, ale dniem temperatury są dodatnie i śnieg topnieje, brzozy, a także klony i graby zaczynają obficie wydzielać słodkawy sok ze zranionych miejsc. Dzieje się tak dlatego, że korzenie podają wodę z rozmarzającej gleby, a w roślinie przechodzącej ze stanu spoczynku do aktywności substancje zapasowe ulegają przekształceniu w związki rozpuszczalne i są transportowane przez tkanki przewodzące drzewa do rozwijających się pączków. Im wyżej znajduje się woda, tym więcej rozpuszcza się w niej cukrów, im wyżej położone jest skaleczenie, tym słodszy jest sok, który z niego cieknie. Zjawisko to trwa krótko - zazwyczaj około trzech tygodni (w zależności od pogody). (Np. w Wetlinie [Bieszczady] w latach 1991 oraz 1994 ruszyły soki w brzozach 13 marca.) Sezon kończy się, gdy liście brzóz osiągną wielkość monety jednogroszowej. Wtedy wypływający sok burzy się i pieni.
Sok brzozowy jest bezbarwną, przeźroczystą cieczą, o słabo wyczuwalnym, ale przyjemnym smaku. Zawiera cukry (glukoza i fruktoza) w ilości najczęściej 0,7 do 0,8%, niekiedy do 2, a nawet 2,5%. Także kwasy organiczne w ilości około 0,1 do 0,2%, garbniki, oraz mikroelementy (łącznie ok. 0,03 do 0,07%) takie jak potas, wapń, żelazo, miedź, fosfor i inne. Nie ma zapachu, ale chłonie wszelkie zapachy z otoczenia bardzo "łapczywie", jeszcze w większym stopniu niż mleko. W soku znajdują się także witaminy z grupy B, rozpuszczalne w wodzie, ale w niewielkich ilościach.
Więcej informacji na ten temat.
http://ciecinski.eco.pl/sok.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osko%C5%82a
Na działce u taty po ucięciu bocznej gałęzi dość obficie wypłynął sok brzozowy.
Orócz brzozy sok można pozyskiwać także z klonu.
Ciekawa metoda na pozyskanie wody w lesie w okresie przedwiośnia.
Tu mała uwaga: Sok brzozowy jest nietrwały. Już po dwóch, najwyżej pięciu dniach kwaśnieje i nie nadaje się do spożycia.
Za http://ciecinski.eco.pl/sok.html cytuje:
Na przedwiośniu, gdy nocą jeszcze chwyta mróz, ale dniem temperatury są dodatnie i śnieg topnieje, brzozy, a także klony i graby zaczynają obficie wydzielać słodkawy sok ze zranionych miejsc. Dzieje się tak dlatego, że korzenie podają wodę z rozmarzającej gleby, a w roślinie przechodzącej ze stanu spoczynku do aktywności substancje zapasowe ulegają przekształceniu w związki rozpuszczalne i są transportowane przez tkanki przewodzące drzewa do rozwijających się pączków. Im wyżej znajduje się woda, tym więcej rozpuszcza się w niej cukrów, im wyżej położone jest skaleczenie, tym słodszy jest sok, który z niego cieknie. Zjawisko to trwa krótko - zazwyczaj około trzech tygodni (w zależności od pogody). (Np. w Wetlinie [Bieszczady] w latach 1991 oraz 1994 ruszyły soki w brzozach 13 marca.) Sezon kończy się, gdy liście brzóz osiągną wielkość monety jednogroszowej. Wtedy wypływający sok burzy się i pieni.
Sok brzozowy jest bezbarwną, przeźroczystą cieczą, o słabo wyczuwalnym, ale przyjemnym smaku. Zawiera cukry (glukoza i fruktoza) w ilości najczęściej 0,7 do 0,8%, niekiedy do 2, a nawet 2,5%. Także kwasy organiczne w ilości około 0,1 do 0,2%, garbniki, oraz mikroelementy (łącznie ok. 0,03 do 0,07%) takie jak potas, wapń, żelazo, miedź, fosfor i inne. Nie ma zapachu, ale chłonie wszelkie zapachy z otoczenia bardzo "łapczywie", jeszcze w większym stopniu niż mleko. W soku znajdują się także witaminy z grupy B, rozpuszczalne w wodzie, ale w niewielkich ilościach.
Więcej informacji na ten temat.
http://ciecinski.eco.pl/sok.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osko%C5%82a
1 komentarze:
Dobry post. Żałuję, że nie przeczytałem go dwa miesiące temu.
Prześlij komentarz