Ostro na nartach
Published by ross154 under asg, milsim, projekty on 03:48
Już wcześniej wspominałem o nartach zimą.
W ostatni mroźny weekend postanowiłem przypomnieć sobie jak to się kiedyś biegało na nartach i od razu sprawdzić je pod kontem przydatności na milsimach.
Przed milsimem warto wcześniej sprawdzić prognozę pogody, grubość pokrywy śnieżnej, oraz rodzaj terenu.
Narty nie są pojazdem więc nie trzeba ich zgłaszać wcześniej organizatorom.
Poprawia naszą mobilność na śniegu, zmniejsza zmęczenie podczas długich wypadów.
Po dołączeniu sani umożliwia przewożenie ciężarów wysiłku jaki miał miejsce przy przenoszeniu wszystkiego na plecach.
Narty dają też trochę czasu przewagi nad przeciwnikiem który raczej na swojej misji nie spodziewa się rajdu narciarzy. Założony kaptur na głowę utrudni rozpoznanie czy mamy okulary ochronne na oczach.
Sprawniejsi narciarze mogą dokładnie pojechać po swoim śladzie tak że nawet jeżeli przeciwnik będzie już o nas wiedział to na podstawie śladów na śniegu będzie mu trudno ocenić liczebność oddziału.
Kilka lat temu kupiłem używane biegówki Fishera z wiązaniami NN75, koszt ok. 40zł plus kijki ok. 10zł (osobiście używam trochę droższe teleskopowe). Chcąc sprawdzić czy ten sport mi się spodoba zrezygnowałem z zakupu butów do tych wiązań, zamiast tego prostym sposobem za pomocą haczyków i gumy zamocowałem tył buta do wiązań. W sumie do mojej amatorki to świetnie wystarcza.
Moje „bieganie” polega na ślizganiu się na nartach jak się kiedyś ślizgało na kapciach w podstawówce, oprócz tego odbijam się kijkami które służą również jako zabezpieczenie.
Wróćmy do testów.
W ostatni weekend było dość mroźno ale do biegówek nie można przesadzać z termiką odzieży. Trzeba mieć na sobie trzy warstwy: bieliznę termiczną który dobrze odprowadzi pot, niezbyt gruby polar który utrzyma ciepło ciała i windstoper który osłoni nas przed wiatrem. Do tego ciepłe skarpety (ostatnim razem miałem zlodowaciałe pięty), oraz czapkę i rękawiczki.
Dzięki „swoim” wiązaniom mogę założyć buty górskie, niestety wiązania są „rozwiązaniem zastępczym”, podczas jazdy testowej często się przesuwały co utrudniało sterowanie nartą lub spadały. Trzeba będzie to poprawić.
Nart niczym nie smarowałem, uznałem że taki amator jak ja na razie powinien nie rozwijać jakiś szalonych prędkości ;)
Jak już mówiłem moje narty to biegówki, (ostatnio pogłębiałem przez Internet swoją więdzę w temacie biegania na nartach), okazało się że nie był to do końca trafiony zakup. Biegówki najlepiej nadają się do ubitych tras. Na świeżym śniegu narty się trochę zapadały ale za bardzo to nie przeszkadzało i dało się jechać.
Na biegówkach świetnie się biega po lesnych drogach ubitych śladami opon,
W lesie trzeba omijać gęste krzaki które mogą uniemożliwić odpychanie się kijkami.
Dobrze mieć dwa rodzaje ubrań, jeden zestaw na bieg drugi na odpoczynek bez nart.
O tym drugim zestawie napiszę innym razem.
Postaram się też kolejnym razem wrzucić więcej konkretnych informacji na temat rodzajów nart, wiązań oraz butów jakie mogą się przydać do biegania na nartach.
W ostatni mroźny weekend postanowiłem przypomnieć sobie jak to się kiedyś biegało na nartach i od razu sprawdzić je pod kontem przydatności na milsimach.
Przed milsimem warto wcześniej sprawdzić prognozę pogody, grubość pokrywy śnieżnej, oraz rodzaj terenu.
Narty nie są pojazdem więc nie trzeba ich zgłaszać wcześniej organizatorom.
Poprawia naszą mobilność na śniegu, zmniejsza zmęczenie podczas długich wypadów.
Po dołączeniu sani umożliwia przewożenie ciężarów wysiłku jaki miał miejsce przy przenoszeniu wszystkiego na plecach.
Narty dają też trochę czasu przewagi nad przeciwnikiem który raczej na swojej misji nie spodziewa się rajdu narciarzy. Założony kaptur na głowę utrudni rozpoznanie czy mamy okulary ochronne na oczach.
Sprawniejsi narciarze mogą dokładnie pojechać po swoim śladzie tak że nawet jeżeli przeciwnik będzie już o nas wiedział to na podstawie śladów na śniegu będzie mu trudno ocenić liczebność oddziału.
Kilka lat temu kupiłem używane biegówki Fishera z wiązaniami NN75, koszt ok. 40zł plus kijki ok. 10zł (osobiście używam trochę droższe teleskopowe). Chcąc sprawdzić czy ten sport mi się spodoba zrezygnowałem z zakupu butów do tych wiązań, zamiast tego prostym sposobem za pomocą haczyków i gumy zamocowałem tył buta do wiązań. W sumie do mojej amatorki to świetnie wystarcza.
Moje „bieganie” polega na ślizganiu się na nartach jak się kiedyś ślizgało na kapciach w podstawówce, oprócz tego odbijam się kijkami które służą również jako zabezpieczenie.
Wróćmy do testów.
W ostatni weekend było dość mroźno ale do biegówek nie można przesadzać z termiką odzieży. Trzeba mieć na sobie trzy warstwy: bieliznę termiczną który dobrze odprowadzi pot, niezbyt gruby polar który utrzyma ciepło ciała i windstoper który osłoni nas przed wiatrem. Do tego ciepłe skarpety (ostatnim razem miałem zlodowaciałe pięty), oraz czapkę i rękawiczki.
Dzięki „swoim” wiązaniom mogę założyć buty górskie, niestety wiązania są „rozwiązaniem zastępczym”, podczas jazdy testowej często się przesuwały co utrudniało sterowanie nartą lub spadały. Trzeba będzie to poprawić.
Nart niczym nie smarowałem, uznałem że taki amator jak ja na razie powinien nie rozwijać jakiś szalonych prędkości ;)
Jak już mówiłem moje narty to biegówki, (ostatnio pogłębiałem przez Internet swoją więdzę w temacie biegania na nartach), okazało się że nie był to do końca trafiony zakup. Biegówki najlepiej nadają się do ubitych tras. Na świeżym śniegu narty się trochę zapadały ale za bardzo to nie przeszkadzało i dało się jechać.
Na biegówkach świetnie się biega po lesnych drogach ubitych śladami opon,
W lesie trzeba omijać gęste krzaki które mogą uniemożliwić odpychanie się kijkami.
Dobrze mieć dwa rodzaje ubrań, jeden zestaw na bieg drugi na odpoczynek bez nart.
O tym drugim zestawie napiszę innym razem.
Postaram się też kolejnym razem wrzucić więcej konkretnych informacji na temat rodzajów nart, wiązań oraz butów jakie mogą się przydać do biegania na nartach.
0 komentarze:
Prześlij komentarz