Pomysł na szybkie schowanie się w koronach drzew?
Published by ross154 under on 03:58
Pomysł zaczerpnąłem z serialu Dom z Papieru S03E07, pod koniec odcinka dwójka bohaterów próbuje w lesie ukryć się i zmylić grupę ścigających ich policjantów z psami.
Wykorzystują do tego tzw, drzewołazy:
W filmie mężczyźnie udaje się dość szybko i sprawnie, użyć specjalnego środka przy korzeniu drzewa (aby utrudnić psom wykrycie jego zapachu) oraz za pomocą drzewołazów wspiąć się i ukryć w koronie drzewa. Efekt maskowania kończy zakrywając się siatką maskującą. Dodajmy do tego że na plecach ma plecak ucieczkowy.
Plan zamaskowania udaje się w 50%, co prawda mężczyzna nie zostaje wykryty jednak kobiecie nie udaje się wejść na drzewo, nie ma tyle siły aby się wspiąć.
I tu pojawia się pytanie: Czy ten pomysł przydałby się podczas misji ASG?
Czyli czy warto byłby dźwigać na plecaku tzw drzewołazy?
Po pierwsze, uważam że same drzewołazy to za mało aby weekendowy komandos dałby radę samodzielnie w miarę szybko wejść na drzewo. Wydaje mi się że przydałby się kawałek linki na ręcę aby nasz uchwyt korony drzewa byłby wystarczająco mocny. Nie każdy ma wystarczająco mocne mięśnie nóg aby one same zaniosły Cię na samą górę.Tak czy inaczej bardzo mnie korci aby przećwiczyć taki manewr.
Po drugie, drzewa drzewom nierówne, lasy jakie mam dostępne w najbliższej okolicy to lasy zasadzone przez człowieka, grube dęby to raczej rzadkość, przeważają cienkie sosny z niewielką koroną przy szczycie, dającą marne miejsce na schowanie się przed polującymi. Pozostaje tylko liczyć że zaskoczymy przeciwnika który nie pomyśli by szukając nas spojrzeć w górę.
Wykorzystują do tego tzw, drzewołazy:
W filmie mężczyźnie udaje się dość szybko i sprawnie, użyć specjalnego środka przy korzeniu drzewa (aby utrudnić psom wykrycie jego zapachu) oraz za pomocą drzewołazów wspiąć się i ukryć w koronie drzewa. Efekt maskowania kończy zakrywając się siatką maskującą. Dodajmy do tego że na plecach ma plecak ucieczkowy.
Plan zamaskowania udaje się w 50%, co prawda mężczyzna nie zostaje wykryty jednak kobiecie nie udaje się wejść na drzewo, nie ma tyle siły aby się wspiąć.
I tu pojawia się pytanie: Czy ten pomysł przydałby się podczas misji ASG?
Czyli czy warto byłby dźwigać na plecaku tzw drzewołazy?
Po pierwsze, uważam że same drzewołazy to za mało aby weekendowy komandos dałby radę samodzielnie w miarę szybko wejść na drzewo. Wydaje mi się że przydałby się kawałek linki na ręcę aby nasz uchwyt korony drzewa byłby wystarczająco mocny. Nie każdy ma wystarczająco mocne mięśnie nóg aby one same zaniosły Cię na samą górę.Tak czy inaczej bardzo mnie korci aby przećwiczyć taki manewr.
Po drugie, drzewa drzewom nierówne, lasy jakie mam dostępne w najbliższej okolicy to lasy zasadzone przez człowieka, grube dęby to raczej rzadkość, przeważają cienkie sosny z niewielką koroną przy szczycie, dającą marne miejsce na schowanie się przed polującymi. Pozostaje tylko liczyć że zaskoczymy przeciwnika który nie pomyśli by szukając nas spojrzeć w górę.